You can translate it ...

sobota, 28 listopada 2009

Wełniane naszyjniki

Kolejne chwile zabawy z wełenką pozwoliły mi wyczarować takie oto cudeńka:




Zmiana tonacji :







A tak wyglądają filcowe kulki, już jako naszyjniki.


Lawendowy zapach

W tym tygodniu miałam "dni lawendowe". Przyszła paczka z zamówionym suszem lawendowym, o niesamowicie intensywnym zapachu.
Zaczęłam szukać, w swoich przepastnych zbiorach, jakiegoś materiału (jestem typowym chomikiem). Znalazłam wiekowy (co najmniej z czasów kryzysu), ale nie używany len w kolorze ecru i tak powstała kolekcja lnianych woreczków. Cały dzień poświeciłam na ich szycie. Teraz na pewno będzie ładnie pachniało w naszych szafach. A efekt można zobaczyć poniżej.









Nie wiem czy te olejki eteryczne uwalniające się z lawendy mają właściwości wyciszające i nasenne, ale ostatnie dwie noce spało mi się fantastycznie.

niedziela, 22 listopada 2009

Jesienne promienie słońca


Sobotni dzionek był bardzo urokliwy, wieś przywitała nas słoneczkiem i ciepełkiem.
Rano nie mogliśmy się zdecydować czy jedziemy na wieś czy sprzątamy mieszkanie.
I pod pretekstem oddania książek do biblioteki w Serocku odwiedziliśmy wieś.
A po drodze wstąpiliśmy na rynek w Serocku. Bardzo lubię w sobotnie ranki robić zakupy na serockim bazarku. Mam wrażenie, że jest inna atmosfera niż w Warszawie, bardziej swojska (a ceny na 100% są korzystniejsze).


Na działeczce było cieplutko i bardzo fajnie grabiło się liście, które później spaliliśmy w ognisku. Lubię ten zapach ...

Ale nie tylko liście grabiłam. Do "naszych" działkowych kretów chyba przyszło w odwiedziny kilka znajomych rodzin, bo kopczyków jest mnóstwo - nie zdążyłam wszystkich rozgrabić.

Już minął tydzień

Bardzo szybko te dni płyną.
Ale trochę się działo.
Powstał kolejny szal, a nawet dwa szale. Oba szale są w tonacji jasnego ecri.
Szal w liście jest bardzo zwiewny i elegancki.

















Szal ecri z brązem.







Nowe róże :



Ta sama róża fotografowana pod innym kątem :




A tu kolejne :







Kolekcja kulek :







Tylko brak mi sznureczka do nawlekania tych kuleczek.


Udało mi się złamać igłę do filcowania - starałam się esami-floresami ozdobić kulki czerwone - i trach, po igiełce.

A tak dla zabawy powstały ważki :-)





niedziela, 15 listopada 2009

Jesienny deszczowy dzień

Mimo padającego deszczu ,pojechaliśmy na wieś.
W domku było zimno/brak ogrzewania/, mąż rozpalił w kominku i zrobiło się przyjemnie.
Rozmarzyłam się i zatęskniłam za latem.
Z drutami w ręku usiadłam na huśtawce tarasowej i zrobiłam kilka rzędów pledu. Kiedy na dworze przestało padać było bardzo sympatycznie.
Spacerując po działce zrobiłam kilka zdjęć jesiennych.




Kwiaty