You can translate it ...

sobota, 13 lutego 2010

Wrzeciono i farbowanie

Mając ochotę na tworzenie i poznawanie czegoś nowego, odważyłam się i zaczęłam farbować czesankę. I muszę przyznać, że ta zabawa spodobała mi się i bardzo mnie wciągnęła. A to moje wczorajsze efekty :



Wprawdzie niektóre moje dzieła są jak na razie nieprzewidywalne ale to nie szkodzi, dzięki temu powstają piękne melanże. Z jednego z nich, na wrzecionie, uprzędłam moją pierwszą wełnę /100% czesanka z merynosów brazylijskich/.



Ja i moje zmagania z wrzecionem:






A tak wygląda gotowa wełna, jeszcze nie wyprana, na razie jest nawinięta na oparcie krzesła. Zaskoczona jestem, że tak równo mi to przędzenie wyszło. Myślałam, że będzie dużo gorzej.


niedziela, 7 lutego 2010

Wrzeciono

Wiele dziewczyn na swoich blogach pisze zachęcająco o przędzeniu wełny. Odwiedzam systematycznie zarówno te blogi, jak i ostatnio nowo powstały blog zbiorowy "Prząśniczka". I też mam wielką ochotę opanować technikę przędzenia. Pierwszą próbę miałam kiedyś na spotkaniu "dziewczyn pozytywnie zakręconych". Gospodyni spotkania zaprezentowała jak to się robi i każda z nas miała okazję zaprzyjaźnić się z kołowrotkiem. Jesienią na targu staroci kupiliśmy kołowrotek, ale jeszcze nie miałam okazji na nim pracować bo nie miałam czesanki.





Z powodu małego metrażu mieszkania, kołowrotek (powyżej) jest na działce i teraz muszę poczekać na odwilż i ciepełko żeby móc go przetestować. A że nie mam ochoty czekać, a wielką ochotę spróbować przędzenia już teraz, to przy pomocy męża w dniu dzisiejszym zostały zrobione hurtem dwa wrzeciona (poniżej).








Tylko nie wiem czy ich wielkość jest prawidłowa, bo nigdzie nie znalazłam takiej informacji. Doczytałam się tylko, że wielkość i ciężar wrzeciona zależy od tego jakiej grubości ma być uprzędziona wełna. Podpowiedzi mile widziane !

Broszki

Bardzo lubię dni wolne, chyba nie tylko ja. Dzięki temu mogłam kolejne chwile poświęcić na to co lubię i ufilcować kilka kwiatków. Tym razem jako pierwsza do zdjęcia usadowiła mi się nasza kotka.





























Korale

Oj, trochę się "nakulałam".














Kolejna kolekcja naszyjników




Mając kilka wolnych dni mogłam spokojnie pobawić się i stworzyć kolejną kolekcję naszyjników. Takie naszyjniki, właśnie teraz w okresie zimowym, świetnie się nosi. Nie chłodzą jak kamienie naturalne, przeciwnie - dają wrażenie miłego ciepła przy szyi i pomimo swojej wielkości są bardzo lekkie. Pięknie prezentują się na golfach i świetnie pasują do swetrów.





















I jeszcze jeden wzór, trochę inny :