Nic ostatnio nie pisałam, ale też tak całkiem to się nie obijałam. Tylko miałam lenia i trochę zaniedbałam mojego bloga, może uda mi się poprawić - ale nie obiecuję.
Po ostatnim spotkaniu z "dziewczynami pozytywnie zakręconymi" napaliłam się na robienie biżuterii /nadal filcowej/ połączonej z kamieniami i koralikami.
I w związku z tym odwiedziłam w ubiegłym tygodniu aż dwa razy sklepiki z koralikami. Za pierwszym razem byłam tak zakręcona, że sama nie wiedziałam co kupić, prawie wszystko mi się podobało, i to bym chciała, i tamto, i prawie wszystko by mi się przydało. Za drugim razem byłam już troszkę bardziej opanowana.
Po zakupach miałam świetną zabawę i cieszyłam się jak mała dziewczynka. Wieczorami tworzyłam kolczyki i korale.
W pierwszej kolejności wykorzystałam już wcześniej ufilcowane małe kuleczki i tak powstała kolekcja kolczyków.
Ta-dam oto one:




Kolejna partia kuleczek, tym razem na szyję:


Moja córcia jako pierwsza testuje wyroby biżuteryjne:

Może trochę zbyt słodkie...

