Wprawdzie niektóre moje dzieła są jak na razie nieprzewidywalne ale to nie szkodzi, dzięki temu powstają piękne melanże. Z jednego z nich, na wrzecionie, uprzędłam moją pierwszą wełnę /100% czesanka z merynosów brazylijskich/.
Ja i moje zmagania z wrzecionem:
A tak wygląda gotowa wełna, jeszcze nie wyprana, na razie jest nawinięta na oparcie krzesła. Zaskoczona jestem, że tak równo mi to przędzenie wyszło. Myślałam, że będzie dużo gorzej.