You can translate it ...

niedziela, 31 lipca 2011

Przędzenie.

Wełna ta powstała z czesanki farbowanej ręcznie przez Basię.
Na tym małym wrzecionie powstała pojedyncza nitka, natomiast na tym dużym wrzecionie skręciłam dwie niteczki razem.







Z wrzeciona zwinęłam wełnę w ten sposób, bo nie miałam motowidła.
Ale mąż się postarał i już mam zrobione bardzo przyzwoite motowidło.







Wyszło mi około 170m podwójnie skręconej wełny .



Wełna wyszła puszysta i bardzo miła w dotyku.
W czasie przędzenia pilnowałam się, żeby za bardzo nie skręcić nitki i chyba mi się udało.

piątek, 22 lipca 2011

Wrzeciono.

Ostatnio farbowałam merynosa w fioletach i zieleniach.
Czesankę tę na wrzecionie bardzo dobrze mi się przędło.




Nie do końca jestem jeszcze z moich postępów zadowolona, ale z każdym kolejnym metrem niteczka jest coraz ładniejsza, równiejsza.


Mój singielek.










sobota, 16 lipca 2011

Warsztaty przedzenia



Wreszcie się odbyły!!!

Warsztaty przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach były fascynujące.
Basia przeprowadziła je w sposób przemyślany i bardzo profesjonalny, posiada dużą wiedzę na temat różnych włókien i w fajny sposób swoją wiedzą potrafi się dzielić z innymi. Wszystkie uczestniczki warsztatów przez dwa i pół dnia chłonęły nową wiedzę i dzielnie walczyły z wrzecionami i kołowrotkami. Fajne było to, że miałyśmy możliwość poćwiczyć przędzenie różnych gatunków czesanki i na różnych wrzecionach i kołowrotkach. Były kołowrotki firm Ashfort i Majacraft, z jednym pedałem i dwoma. Każda z nas mogła przetestować wszystkie zabaweczki i wybrać tą, która jej najlepiej pasowała.

Różne gatunki czesanki i zabawa z nimi.



















A to efekt naszej pracy.