Wełna ta powstała z czesanki farbowanej ręcznie przez Basię.
Na tym małym wrzecionie powstała pojedyncza nitka, natomiast na tym dużym wrzecionie skręciłam dwie niteczki razem.
Z wrzeciona zwinęłam wełnę w ten sposób, bo nie miałam motowidła.
Ale mąż się postarał i już mam zrobione bardzo przyzwoite motowidło.
Wyszło mi około 170m podwójnie skręconej wełny .
Wełna wyszła puszysta i bardzo miła w dotyku.
W czasie przędzenia pilnowałam się, żeby za bardzo nie skręcić nitki i chyba mi się udało.
Doczekały się..
-
Witam Was zeszłorocznymi pracami..
To już Wielki Tydzień, mój ulubiony w całym roku..
Lubię to miejsce, mogę wracać, kiedy tego szczególnie
potrzebuję..zo...
4 tygodnie temu