You can translate it ...

środa, 11 listopada 2009

Szale


Kilka miesięcy temu, jak zwiedzałam Zelandię, trafiłam do uroczego holenderskiego miasteczka Middelburga i tam natrafiłam na panią sprzedającą swoje filcowane wyroby.
Zauroczona byłam koralami, broszkami i szalami.
I od tamtego momentu zaczęłam się interesować filcowaniem.
Po przeczytaniu wielu dostępnych stron na temat filcowania, postanowiłam pójść na warsztaty i rozpocząć filcowanie od czegoś konkretnego.
A że bardzo lubię szale wszelakiego rodzaju, to właśnie od szala zaczęłam swoją przygodę z filcem.
Po kilku godzinach ciężkiej pracy artystycznej (i fizycznej) powstał mój pierwszy szal, który bardzo mi się podoba.
Szal ten jest w moich ulubionych kolorach, odcieniach fioletu.
Wczoraj powstał kolejny szal w barwach jesiennych.
Jutro postaram się zamieścić zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz